- KSOW 2014-2020
- PLAN DZIAŁANIA
- LEADER 2014-2020
- SZUKAM PARTNERA
- EWALUACJA PROW
- POMOC TECHNICZNA SCH. II
- Projekty Partnerów - 2017 r.
- Projekty Partnerów - 2018 r.
- Projekty Partnerów - 2019 r.
- Projekty Partnerów - 2020 r.
- Konkurs 4/2020
- Konkurs 5/2021
- .
- Turystyka na wsi
- Rynki rolne
- Analizy i ekspertyzy
- Rozwój regionalny i lokalny
- Grupy Producentów Rolnych
- Strategia UE dla Regionu Morza Bałtyckiego
- Produkty regionalne i tradycyjne
- Finansowanie operacji w BGK
- Linki
- .
- Nabory wniosków SC KSOW
- ARCHIWUM - PROW 2007-2013:
- KSOW
- Działania SC KSOW
- Leader
- WPR po 2013 roku
- Współpraca międzynarodowa
- Biuletyn KSOW
- RODO
- Polityka prywatności i plików cookies
Chińczycy chronią swój cukier
Wszystko wskazuje na to, że cukier będzie wyłączony z bilateralnej umowy o liberalizacji handlu między Chinami a Australią.
Chiny i Australia od 10 lat negocjują umowę liberalizującą handel pomiędzy tymi dwoma krajami. Obecnie rozmowy zdają się wchodzić w decydującą fazę. Coraz mniej jednak strona australijska mówi o rolnictwie, a więcej o usługach, zwłaszcza prawnych i finansowych oraz turystyce czy edukacji. Umową między Chinami a Australią będzie najprawdopodobniej podobna do porozumienia Chiny-Nowa Zelandia z 2008 roku, które uważane jest za wzorcowe w umowach z Państwem Środka. Największym przegranym może być cukier. Australijczycy oczekują, że uzyskają zniesienia cła w ciągu kilku lat na warzywa i owoce, w przypadku mięsa czerwonego można spodziewać się bezcłowych kontyngentów.
Cukier zwykle jest uznawany za towar wrażliwy w negocjacjach o liberalizacji handlu. W praktyce oznacza to, że albo jest wyłączony z umowy, albo zostają wprowadzone kontyngenty na preferencyjnych warunkach (obniżka ceł). Chiny do tej pory jednak nie podpisały żadnej umowy, która obejmowałaby cukier – zawsze był on wyłączony. Dlatego też wielu obserwatorów uważa, że Australii nie uda się wywalczyć zbyt wiele w tej dziedzinie. Chińczycy regulują import poprzez system ceł – w ramach kwoty importowej, która wynosi rokrocznie niespełna 2 mln ton i jest w większości przydzielana państwowym firmom, cło wynosi 15%, poza tym limitem ilościowym trzeba zapłacić 50% cła ad valorem.
Chiński przemysł cukrowniczy zlokalizowany jest głównie w biednej prowincji Guanxi i daje zatrudnienie około 40 milionom osób. Nic dziwnego, że władze starają się wyłączać ten sektor z liberalizacji rynku. Polityka cukrownicza zmienia się jednak. Od pewnego czasu władze zaczęły zmniejszać cenę minimalną na trzcinę cukrową i zawiesiły skup interwencyjny. Cukier skupowano, żeby wesprzeć ceny krajowe i dać w ten sposób więcej zarobić branży. W efekcie cukier w Chinach był bardzo drogi, co sprawiło, że w ostatnich latach opłacało się go nawet sprowadzać, płacąc 50% cło, bo i tak importowany był tańszy od krajowego. Żeby zahamować tani import, władze zmniejszyły ceny i ograniczyły skup.
Według amerykańskiego ministerstwa rolnictwa w 2014 roku produkcja cukru w Chinach spadnie do 12,2 mln ton, a spożycie wzrośnie do 16 mln ton. Kraj jest obecnie jednym z największych na świecie importerów cukru. Australia jest z kolei jednym z największych jego eksporterów. Australijskie ministerstwo gospodarki szacuje, że w sezonie 2014/15 produkcja cukru w tym kraju wyniesie 4,6 mln ton, a eksport nieco wrośnie do 3,3 mln ton. W 2013 roku tylko 5% australijskiego wywozu cukru trafiło do Chin.
Łukasz Chmielewski FAPA/FAMMU
Słowa kluczowe : Cukier, Chiny, Australia, wolny handel